RODEOPOLONIA
czyli Będzie Byczo!
(zakłady noworoczne)
estimado 27.12.2015
|
Nacisnąłem na pilota.
Siadłem przed swym odbiornikiem.
Polski Sejm, w nim ta hołota.
Zapachniało obornikiem:
Jakoś mi przez łeb przemknęło,
że transmisja jest z rodeo.
|
Siada kowboj na grzbiet byczy -
od tej chwili czas się liczy!
Jak pamiętam, przed dekadą
nie za dobrze szło tym dziadom:
Wpierw siadł młodszy, lecz z areny
zdjął go Jarek - ich stajenny.
|
Jaki wzniósł się krzyk gawiedzi!
Że to Mistrz, ten to posiedzi!
Dosiadł wreszcie, lecz sto pociech,
szybko zarył dziobem w błocie.
Trwały - łącznie - obie rundy
w przybliżeniu dwie sekundy -
|
- jedną Kazek, drugą Jarek
Sędzia... lewy miał zegarek!
Tylko to wyjaśnić może
ujmę Mistrza na honorze,
że nim dobrze siadł na zwierzę,
już mu w błocku przyszło leżeć...
|
Potem Donald wsiadł na byka.
W ciszy rundy dwie pomykał,
jechał siedem sekund w sumie,
pokazawszy zaś, że umie,
z byka zsiadł i bez fatygi
przeniósł się do wyższej ligi.
|
Lec zbyt kiepskie miał rezerwy,
więc po chwili, pełni werwy
znowu zjawili się w boksie
jeźdźcy Jarka na botoksie
oraz wszelkim innym koksie.
Jarek dumnie wziął pod bok się.
|
Zapowiedział z wielkim krzykiem,
że on władzę ma nad bykiem,
i od dziś - dziesięciolecie
spędzi na wierzchowca grzbiecie!
Nie przeszkodzi klika podła:
raz-dwa bydlę on osiodła!
|
Wspomnę szeptem, że przed siadem,
nie chcąc pchać się w bycze oko,
chował się pod byczym zadem
(było mu tam dość wysoko),
bo z sondaży sztab wyliczył,
że dla byka - nie jest byczy.
|
Tak czy owak, znów w zawody
ruszył przodem kowboj młody.
Tak się pięknie prezentował,
że nie dostrzegł byk, że to wał.
On zaś, ledwie dosiadł bestię,
kolesiowi dał amnestię.
|
Albo może ułaskawił.
Inny by się tym zadławił,
ten zaś, mimo ładnej żony,
jest w połykach wyćwiczony
i u Jarka na dywanie
lubi łyknąć przed śniadaniem.
|
Zaraz zaczną się zmagania.
Jarek służbę swą pogania,
konkurentom ciężko bluźni,
byka każe gnać do kuźni,
i choć pachnie to porutą,
chce, by mu go tam podkuto.
|
Przy okazji - rogi przyciąć
oraz jaja - równo z rzycią,
żeby byk po wieczne czasy
grzecznie szedł, nie zbaczał z trasy,
chyba że mu Jarek powie,
w którą stronę, tak jak krowie.
|
Biedny byk! Dantejska scena!
Z lewej Sejm, a z prawej Senat!
A na grzbiecie biedne bydlę
niesie Dudę tuż przy Szydle!
Prezydenta przy Premierze
musi taszczyć, biedne zwierzę…
|
Głośno ryczy o ratunek:
„Cięęężki Szydły pomyślunek!
Na me jaja i poroże,
- nie uniosę, byczy Boże!
Jeśli nikt mi nie pomoże,
nie wytrzymam, w pół się złożę!”
|
Z Dudą też ma ciężko bysio:
Choć na Regulamin przysiągł,
lecz się przejął niespecjalnie.
Niespecjalnie albo wcale.
Wnet publicznie kupę walnie
wprost na punkt o Trybunale.
|
Nie ma lekko biedne zwierzę.
Ale co tam – ja w nie wierzę!
Jak się skończy – sami wiecie.
Choćby go i ujeżdżali,
w rok, najwyżej w czterolecie,
patałachów w błoto zwali.
|