Początkowo miała to być indywidualna odpowiedź na komentarz, w końcu wyszło jak wyszło
KAZANIE NA 2. DZIEŃ ŚWIĄT
krótki kurs powożenia zaprzęgiem
26.12.2015
|
Gniew ludu straszny i oburzenie,
że chce polityk napełnić kiesę,
choć są z pozoru słuszne szalenie,
to pochrzaniło się coś z adresem.
|
Dopaść do szmalu lud również pragnie,
lecz, jeśli z pragnień ma coś wynikać,
trzeba, by wóz nam nie utknął w bagnie,
pilnować konia. I polityka.
|
Koń ciągnie w stronę, gdzie ma ochotę,
lecz gdy wóz nagle do rowu skręci,
nie koń, lecz furman sknocił robotę -
jemu rozumu brakło lub chęci.
|
Gdy lud, nawykły do niewolnictwa,
chce znów do klatki, byle mieć michę,
to nie pomoże pasja tu nic Twa -
on się każdemu sprzeda za dychę.
|
Więc z utęsknieniem do tyłu zerka,
przeszłość od nowa pisze w mozole:
Jak to wspaniale było za Gierka -
„praca, zarobek, darmo przedszkole”
|
Stanie w kolejce przez całe doby?
Paszport w komendzie? Na plecach pała?
Cenzura w prasie? Gdzieniegdzie groby?
- to wszystko Polska już zapomniała.
|
Zresztą, jak było – kogo obchodzi?
Stary miał wtedy najlepsze wzwody,
więc pięknych wspomnień słuchają młodzi,
marząc, by znów wleźć do tamtej wody.
|
Pretensję kieruj do suwerena,
że siebie wartych w górę wypycha.
Jaka publiczność, taka i scena:
Liczy się TAMTEN wzwód i TA dycha…
|