MARZENIE MENDOWESZEK
O TRYBUNALSKICH JAJACH
(ZAMIAST EPILOGU)
nawiązanie do mojej poprzedniej notki
oraz notki http://salonowcy.salon24.pl/686900,nie-podoba-mi-sie-ten-rzeplinski
|
Zamiast epilogu:
Pisze na swym blogu
pewna mendoweszka,
co w Krakowie mieszka
(a ma to mieszkanie
gdzie ubeccy dranie),
że jej trzecia władza
w całości zawadza,
|
a za każdym razem
ma ataki szału,
gdy jej się pokaże
Prezes Trybunału.
Nie dziwią u mendy
te szału ataki.
Ma krwawe popędy -
ot, gatunek taki.
|
Podoba się weszce,
że gość ma cojones,
gdybyż były jeszcze
przez nią zasiedlone…
Myśli całkiem mądrze
(dla własnego dobra),
jak tu siąść na jądrze
i do krwi się dobrać.
|
Z profesorskich gonad!
Nie jakaś psia jucha!
Wzleci Ucho ponad,
do wzniosłych sfer Ducha!
Gdy się to odbędzie,
to hyr pójdzie wszędzie,
jak się wiedzie mendzie
w jej do wiedzy pędzie!
|
Nie dziw się Pan mendzie.
Uroda jej taka,
że najchętniej siędzie
na łonowych kłakach.
Więc tą perspektywą
menda się upaja,
że się gębą krzywą
wpije w Pańskie jaja.
|
Ogol Pan po brzeżki
jaja z okolicą,
to się mendoweszki
nijak nie uchwycą.
Nie mogąc się chwycić
łonowego loku,
zostaną, jak w rzyci,
w swym ubeckim bloku.
|