Cytat z klasyka Janusza Wojciechowskiego, znawcy prawa, ze stycznia 2013 :
http://www.januszwojciechowski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2012:sdzia-czowiek-i-sdzia-automatyczny&catid=20:blog&Itemid=42
"PS. Mamy problem z Panią Rudecką-Kalinowską. W komentarzu do poprzedniego mojego wpisu, dziś o 01.21 wbrew ustaleniom prokuratury i sadu wprost nazwała posła PiS Dawida Jackiewicza „sprawcą pobicia ze skutkiem śmiertelnym”.
Jeśli dojdzie do procesu, szanowna Pani musi go przegrać,w sprawie Pana Posła i prokuratura i sąd uznały zgodnie i prawomocnie, ze pan poseł Jackiewicz nie był sprawcą żadnego przestępstwa, a incydent z jego udziałem był uprawnionym działaniem w obronie koniecznej.
Pani Rudeckiej-Kalinowskiej doradzam natychmiastowe odwołanie tego zarzutu i przeproszenie posła Jackiewicza.Poniosło Panią i weszła pani na śliski grunt odpowiedzialności za pomówienie.
Jeśli Pani nie przeprosi, a poseł Jackiewicz zdecyduje się na proces, to będą przykre konsekwencje. Bo to było pomówienie w złej wierze, pani Rudecka dobrze wiedziała, że sprawa Jackiewicza z uwagi na obronę konieczną została prawomocnie umorzona."
Cytat z RRK, wczoraj
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/671372,wyrok-w-sprawie-dawid-jackiewicz-vs-rrk#comment_10742867
"W sprawie karnej z oskarżenia prywatnego europosła PiS Dawida Jackiewicza przeciwko Renacie Rudeckiej Kalinowskiej „ (...) umieściła treści zniesławiające i poniżające Dawida Jackiewicza, nadto narażające go na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania mandatu posła na Sejm RP, wywołując skutki przestępstwa na terenie całej RP, to jest o czyn z art 212 & 2 kk., (...) Sąd UNIEWINNIŁ oskarżoną Renatę Rudecką Kalinowską i oddalił oskarżenie, kosztami procesu obciążając oskarżyciela.
Drogi Jasiu! Przeczytałem
procesowe Twe prognozy.
Potem długo dość się śmiałem,
aż zacząłem wyć ze zgrozy.
Biedna łódzka profesura,
w tym Waszczyński (prawo karne),
przez wstyd pod stół dała nura,
że jej cały trud - na marne…
Dyplom masz, aplikowałeś,
i egzamin zdałeś pono,
ale luki masz niemałe.
Jasiu, wróć na szkoły łono!
Kontratypy - czy słyszałeś?
Czy pamiętasz wciąż ich listę?
Zdałeś czy się opłacałeś?
To nie całkiem oczywiste…
Weź obronę. To stan taki,
gdyś uszkodził napastnika.
Znasz granice, czy masz braki
i w rozumie coś nie styka?
Bezpośredniość - pierwszy wymóg.
Czyli, gdy trwa właśnie zamach.
Gdy zbój przestał, to i Ty mu
w ryj nie możesz dać na chama.
Gdy więc dorwiesz po godzinie
kogoś, kto zachował źle się,
prawo do obrony minie:
- obchodź grzecznie się z obwiesiem.
Jeśli z takim masz na pieńku
i go walniesz, że gość skona,
idziesz siedzieć, mój Jasieńku,
bo to lincz jest, nie obrona.
Mógłbym jeszcze Cię oświecić,
żeś napytał sobie biedy,
jeśli w mordę wziął ktoś trzeci,
bo obrony nie ma wtedy…
Mógłbym również coś wywodzić
o proporcjach sił i środków,
lecz nie o to przecież chodzi,
by dokształcać starych młotków.
Mnie nikt za to nie zapłaci,
a Ty też nie głodnyś wiedzy;
wiesz, że kryją Cię kamraci.
W Twoim świecie – grunt koledzy!
Mieć znajomych, co znajomych
mają i w prokuraturze.
Wtedy to nie nas, lecz to my:
niezbrukani, z nosem w górze.
Może przyjdzie czarna chwila,
kiedy staniesz już przy sterach,
wyślesz sędziów do cywila,
zamiast nich dasz same zera.
Wtedy może Sejm znamiona
tak zapisze w tym przepisie,
że konieczna jest obrona,
kiedy ten, co bił, jest w PiSie.
Gdy zaś ktoś jest bezpartyjny
lub co gorsza z innej sfory,
my go bracia w mordę bijmy,
vivat chrześcijańskie wzory.
Prokurator nie podskoczy!
Kontratypy stwierdzi żwawo!
Ze łbów opór trza swołoczy
wybić w Polsce (wraz z Warszawą)!
***
Tak czy siak, mój Ty Jarząbku,
tak wszak zwą Cię na Twitterze,
siedź i pisz coś na swym kompku,
lecz nie wieszaj w blogosferze.
Myśl tę ujmę jeszcze prościej:
Gdy nie puścisz pary z pyska,
wziąć za głupka może ktoś Cię,
lecz gdy puścisz – pewność zyska….
