WSZYSTKO DOBRE, CO SIĘ DOBRZE KOŃCZY
(wierszyk wiosenny z dedykacją dla różnych brunatnych stworzeń w Chlewie 24 i poza nim)
Co roku z końcem zimy,
gdy śnieg na polach ginie,
wyłażą, jak widzimy,
ze swoich chlewów świnie.
Czy wieprzek, czy maciorka
są wytarzane równo ładnie,
a sądząc po kolorkach,
to musi być…. któż zgadnie?
Gdy więc się zbliżyć musisz
do loszki czy do wieprza,
to czujesz, że się dusisz;
w powietrzu brak powietrza.
Spokojnie - ta ferajna,
kwicząca i łaciata,
obmyta będzie z łajna,
gdy zejdzie z tego świata.
Pociechę w takiej chwili
rzeźnickie niosą ostrza.
Wnet życie ci umili
szyneczka i schaboszczak.
Gdy drażni cię istnienie
tych niezbyt miłych woni,
pomoże ci wspomnienie
na szpek i baleronik.
Bo dla nich jest w tych smrodach
ich życia treść i przejaw
lecz sprawi nóż i woda,
że spełni się nadzieja.
A już Wielkanoc wkrótce,
nie trzeba będzie pościć,
i świnie nam przy wódce
dostarczą moc radości!
Komentarze